-
Martina, wstawaj! - głos rodzicielki obudził mnie z pięknego snu.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek stojący na szafce obok
mojego łóżka. Na małym ekraniku widniała siódma. Niechętnie
zwlekłam się z mojego cieplutkiego i wygodnego łóżka. Podeszłam
do szafy, wybrałam ciuchy na dzisiejszy dzień w szkole i poszłam
do łazienki się naszykować. Po dłuższej chwili byłam gotowa,
postanowiłam zejść do kuchni na śniadanie.
-
Cześć - powiedziałam kiedy tylko zobaczyłam rodziców. Ojciec pił
kawę i pracował na laptopie a moja matula nakładała mi śniadanie.
-
Jak się czujesz przed pierwszym dniem w nowej szkole? - ojciec
obdarzył mnie swoim spojrzeniem. Ojciec jedyny człowiek który mnie
rozumie oraz ma z nim lepszy kontakt niż z mamą.
-
Lekki stresik jest. - posłałam mu swój uśmiech.
-
Jedz szybko śniadanie to cie zawiozę. - na te słowa zaczęłam
jeść przepyszną jajecznicę. Do mojej nowej szkoły mam godzinę
drogi autobusem dlatego chętnie będę korzystać z podwózki. Nie
mam zamiaru męczyć się jazdą autobusem pełnym innych uczniów.
Po skończonym posiłku, pobiegłam do pokoju po swoją torbę i
byłam gotowa do drogi. Po około trzydziestu minutach podróży do
nowego więzienia zwanego szkołą zatrzymaliśmy się przed
budynkiem.
-
Trzymaj się młoda. Pokaż im kto tu rządzi. - ojciec puścił mi
oczko i uśmiechnął się.
-
Dzięki tato. - powiedziałam do staruszka zamykając drzwi od
samochodu. Ojciec odjechał a ja spojrzałam na ogromny budynek
szkoły. Czas zmierzyć się z nowym wyzwaniem. Ruszyłam w stronę
drzwi wejściowych i postanowiłam odnaleźć sekretariat. Jak się
okazało znalezienie sekretariatu pomimo że szkoła była wielka
poszło szybko. Weszłam do pomieszczenia ujrzałam starszą babeczkę
siedzącą za biurkiem. Wyglądała na miłą i sympatyczną kobitkę.
-
Dzień Dobry - powiedziałam zwracając na siebie uwagę kobiety.
-
Dzień Dobry. W czy mogę pomóc? - kobieta posłała mi przyjazny
uśmiech.
-
Nazywam się Martina Sanders i jestem nową uczennicą. - kobieta
spojrzała na jakieś dokumenty leżące na biurku.
-
Witaj w naszej szkole. - kobieta podała mi kilka kartek. - Na tych
kartkach masz zapisane wszelkie informacje o których powinnaś
wiedzieć, plan lekcji i kilka innych przydatnych rzeczy. - wzięłam
od kobiety kartki i spojrzałam na widniejący na nich tekst.
Pożegnałam się z kobietą i wyszłam z sekretariatu. Postanowiłam
znaleźć klasę w której mam zajęcie z naszym wychowawcą. Tutaj
poszło mi o wiele gorzej niż ze znalezieniem sekretariatu. Jak się
okazało klasę mam na pierwszym piętrze. Wchodząc do klasy
zauważyłam że prawdopodobnie wszyscy już są. Podeszłam do
biurka nauczycielki przy którym stała wysoka brunetka na oko miała
może z czterdzieści lat.
-
Dzień Dobry - kobieta na mnie spojrzała i się uśmiechnęła.
-
Witaj. Ty pewnie jesteś Martina, nowa uczennica?
-
Tak jestem nowa. - kobieta rozjarzała się po sali a później znowu
spojrzała na mnie.
-
Wybierz sobie miejsce i usiądź, chociaż nie masz za dużego
wyboru.- Odeszłam od kobiety i ruszyłam w stronę jednego wolnego
miejsca. Usiadłam w przedostatniej ławce przy oknie bo ona była
tylko wolna. Przede mną siedziała szczupła brunetka która gdy
tylko mnie zauważyła odwróciła się w moją stronę.
-
Cześć. To ty jesteś tą nową. - Dziewczyna uśmiechnęła się -
Zoey, miło mi.
-
Martina.
-
Skąd jesteś? - spodziewałam się takich pytań, w końcu jestem
nową uczennicą. Wszyscy się interesują moją osobą bo jakże by
inaczej.
-
Przeniosłam się z Lincoln High. - dziewczyna spojrzała na mnie
jakby zobaczyła jakiegoś ducha.
-Powiedziałam
coś nie tak?
-
Ty wiesz do jakiej szkoły się przeniosłaś? - tym razem to ja
patrzyłam na nią jak na kosmitę. Szczerze to nie wiedziałam jej o
co chodzi.
-
Tak a co?
-
Nasze szkoły są wrogami od pamiętnych czasów.
-
Po pierwsze to nie jest już moja szkoła. Po drugie, szczerze to
mnie to nie obchodzi. Jakoś nigdy nie zwracałam uwagi na takie
rzeczy i nie zależy mi na sprawach tego typu
-
Uwaga! Wszyscy siadać na miejsca! - odezwała się nauczycielka
przerywając paplaniny uczniów zgromadzonych w klasie. Zoey
odwróciła się przodem do nauczycielki. W klasie zapadła cisza. -
Chciałabym was powitać w nowym roku szkolnym oraz przedstawić wam
nową koleżankę w klasie. Martina wstań i pokaż się wszystkim. -
tak jak kobieta poprosiła tak też zrobiłam. Poczułam na sobie
wzrok wszystkich osób zgromadzonych w klasie. - Powiedz coś o
sobie, oczywiście jeśli chcesz.
-
Cześć. Nazywam się Martina Sanders i od dziś będę z wami w
klasie. - usiadłam z powrotem na krześle a kobieta wróciła do
swojej przemowy. Myślałam że już się nikt na mnie nie patrzy
jednak się myliłam. Po przeciwnej stronie sali zauważyłam grupkę
chłopaków wlepiających we mnie swoje oczy. Nauczycielka
poinformowała nas co może nas czekać w tym roku szkolnym. Po
skończonej lekcji wychowawczyni poinformowała nas że dyrektor
postanowił dać nam resztę dnia wolnego i zajęcia zaczynają się
jutro. Każdy ucieszony że może jeszcze nacieszyć się wolnością
zaczął wychodzić z klasy. Byłam już na parkingu szkolny i
chciałam się kierować w stronę autobusu gdy usłyszałam swoje
imię.
-Martina,
czekaj! - odwróciłam się i zobaczyłam Zoey. - W którą stronę
jedziesz?
-
Bardziej w stronę przedmieścia. Po środku między moją poprzednią
szkołą a tą.
- W
okolicach kina?
-
Tak a co?
-
Chodź podwiozę cie bo i tak jadę do babci w tamta stronę.
-
Spoko, dzięki.
Ruszyłyśmy
w stronę samochodu Zoey. Wsiadłyśmy do jej pięknej czarnej hondy
i ruszyłyśmy w drogę. Nowo poznana koleżanka opowiedziała mi
kilka ciekawostek na temat szkoły, nauczycieli jak i niektórych
uczniów z naszej klasy. Zoey wydaje się być fajną i miłą
dziewczyną, może zostaniemy koleżankami po pewnym czasie.
Zobaczymy co czas przyniesie. Droga do domu w towarzystwie dziewczyny
upłynęła szybko i sympatycznie.
-
Dzięki za podwózkę. - powiedziałam wychodząc z samochodu.
-
Nie ma za co. Do jutra.
-
Cześć. - zamknęłam drzwi samochodu i ruszyłam w stronę swojego
domu. W środku nikogo nie zastałam, ojciec w pracy a mama pewnie na
zakupach. Poszłam do swojego pokoju, usiadłam przy biurku i
odpaliłam laptopa.
Witajcie!Właśnie
wróciłam ze szkoły. Kochany dyrektor ( jeszcze go nie poznałam )
postanowił dać nam jeszcze dzisiaj luz od zajęć.Ogólnie pierwszy
dzień szkoły mogę uznać za udany. Poznałam już nową koleżankę
która wydaje się być sympatyczna. Dziewczyna podwiozła mnie do
domu za co jestem jej wdzięczna. Muszę porozmawiać z rodzicami o
samochodzie bo nie widzi mi się jeździć do szkoły autobusem przez
godzinę czasu. Jutro pierwszy dzień zajęć. Zobaczymy jak to
będzie. Do zobaczyska
Opublikowałam
posta na blogu oraz odpowiedziałam na komentarze pod ostatnim
postem. Mój blog nie jest jakoś znany ale kilku stałych
czytelników mam. Zamknęłam laptopa i skierowałam się do kuchni
aby coś zjeść. Postawiłam na płatki z mlekiem które zabrałam
ze sobą do pokoju gdzie położyłam się z nimi na łóżku i
stwierdziłam że obejrzę sobie film na laptopie.
-Córeczko.
- poczułam jak ktoś szarpie mnie za ramię. Otworzyłam oczy i
zobaczyłam uśmiechającą się do mnie mamę. - Zasnęłaś
oglądając oglądając film. Idź spać, jesteś zmęczona a jutro
musisz rano wstać. Zwlekłam
się z łóżka i poszłam do łazienki przygotować do snu. Po
chwili znowu byłam w moim ciepłym łóżku i odpłynęłam do
krainy snów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz