wtorek, 11 lutego 2020

Rozdział 1



- Martina, wstawaj! - głos rodzicielki obudził mnie z pięknego snu. Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek stojący na szafce obok mojego łóżka. Na małym ekraniku widniała siódma. Niechętnie zwlekłam się z mojego cieplutkiego i wygodnego łóżka. Podeszłam do szafy, wybrałam ciuchy na dzisiejszy dzień w szkole i poszłam do łazienki się naszykować. Po dłuższej chwili byłam gotowa, postanowiłam zejść do kuchni na śniadanie.

- Cześć - powiedziałam kiedy tylko zobaczyłam rodziców. Ojciec pił kawę i pracował na laptopie a moja matula nakładała mi śniadanie.
- Jak się czujesz przed pierwszym dniem w nowej szkole? - ojciec obdarzył mnie swoim spojrzeniem. Ojciec jedyny człowiek który mnie rozumie oraz ma z nim lepszy kontakt niż z mamą.
- Lekki stresik jest. - posłałam mu swój uśmiech.
- Jedz szybko śniadanie to cie zawiozę. - na te słowa zaczęłam jeść przepyszną jajecznicę. Do mojej nowej szkoły mam godzinę drogi autobusem dlatego chętnie będę korzystać z podwózki. Nie mam zamiaru męczyć się jazdą autobusem pełnym innych uczniów. Po skończonym posiłku, pobiegłam do pokoju po swoją torbę i byłam gotowa do drogi. Po około trzydziestu minutach podróży do nowego więzienia zwanego szkołą zatrzymaliśmy się przed budynkiem.
- Trzymaj się młoda. Pokaż im kto tu rządzi. - ojciec puścił mi oczko i uśmiechnął się.
- Dzięki tato. - powiedziałam do staruszka zamykając drzwi od samochodu. Ojciec odjechał a ja spojrzałam na ogromny budynek szkoły. Czas zmierzyć się z nowym wyzwaniem. Ruszyłam w stronę drzwi wejściowych i postanowiłam odnaleźć sekretariat. Jak się okazało znalezienie sekretariatu pomimo że szkoła była wielka poszło szybko. Weszłam do pomieszczenia ujrzałam starszą babeczkę siedzącą za biurkiem. Wyglądała na miłą i sympatyczną kobitkę.
- Dzień Dobry - powiedziałam zwracając na siebie uwagę kobiety.
- Dzień Dobry. W czy mogę pomóc? - kobieta posłała mi przyjazny uśmiech.
- Nazywam się Martina Sanders i jestem nową uczennicą. - kobieta spojrzała na jakieś dokumenty leżące na biurku.
- Witaj w naszej szkole. - kobieta podała mi kilka kartek. - Na tych kartkach masz zapisane wszelkie informacje o których powinnaś wiedzieć, plan lekcji i kilka innych przydatnych rzeczy. - wzięłam od kobiety kartki i spojrzałam na widniejący na nich tekst. Pożegnałam się z kobietą i wyszłam z sekretariatu. Postanowiłam znaleźć klasę w której mam zajęcie z naszym wychowawcą. Tutaj poszło mi o wiele gorzej niż ze znalezieniem sekretariatu. Jak się okazało klasę mam na pierwszym piętrze. Wchodząc do klasy zauważyłam że prawdopodobnie wszyscy już są. Podeszłam do biurka nauczycielki przy którym stała wysoka brunetka na oko miała może z czterdzieści lat.
- Dzień Dobry - kobieta na mnie spojrzała i się uśmiechnęła.
- Witaj. Ty pewnie jesteś Martina, nowa uczennica?
- Tak jestem nowa. - kobieta rozjarzała się po sali a później znowu spojrzała na mnie.
- Wybierz sobie miejsce i usiądź, chociaż nie masz za dużego wyboru.- Odeszłam od kobiety i ruszyłam w stronę jednego wolnego miejsca. Usiadłam w przedostatniej ławce przy oknie bo ona była tylko wolna. Przede mną siedziała szczupła brunetka która gdy tylko mnie zauważyła odwróciła się w moją stronę.
- Cześć. To ty jesteś tą nową. - Dziewczyna uśmiechnęła się - Zoey, miło mi.
- Martina.
- Skąd jesteś? - spodziewałam się takich pytań, w końcu jestem nową uczennicą. Wszyscy się interesują moją osobą bo jakże by inaczej.
- Przeniosłam się z Lincoln High. - dziewczyna spojrzała na mnie jakby zobaczyła jakiegoś ducha.
-Powiedziałam coś nie tak?
- Ty wiesz do jakiej szkoły się przeniosłaś? - tym razem to ja patrzyłam na nią jak na kosmitę. Szczerze to nie wiedziałam jej o co chodzi.
- Tak a co?
- Nasze szkoły są wrogami od pamiętnych czasów.
- Po pierwsze to nie jest już moja szkoła. Po drugie, szczerze to mnie to nie obchodzi. Jakoś nigdy nie zwracałam uwagi na takie rzeczy i nie zależy mi na sprawach tego typu
- Uwaga! Wszyscy siadać na miejsca! - odezwała się nauczycielka przerywając paplaniny uczniów zgromadzonych w klasie. Zoey odwróciła się przodem do nauczycielki. W klasie zapadła cisza. - Chciałabym was powitać w nowym roku szkolnym oraz przedstawić wam nową koleżankę w klasie. Martina wstań i pokaż się wszystkim. - tak jak kobieta poprosiła tak też zrobiłam. Poczułam na sobie wzrok wszystkich osób zgromadzonych w klasie. - Powiedz coś o sobie, oczywiście jeśli chcesz.
- Cześć. Nazywam się Martina Sanders i od dziś będę z wami w klasie. - usiadłam z powrotem na krześle a kobieta wróciła do swojej przemowy. Myślałam że już się nikt na mnie nie patrzy jednak się myliłam. Po przeciwnej stronie sali zauważyłam grupkę chłopaków wlepiających we mnie swoje oczy. Nauczycielka poinformowała nas co może nas czekać w tym roku szkolnym. Po skończonej lekcji wychowawczyni poinformowała nas że dyrektor postanowił dać nam resztę dnia wolnego i zajęcia zaczynają się jutro. Każdy ucieszony że może jeszcze nacieszyć się wolnością zaczął wychodzić z klasy. Byłam już na parkingu szkolny i chciałam się kierować w stronę autobusu gdy usłyszałam swoje imię.
-Martina, czekaj! - odwróciłam się i zobaczyłam Zoey. - W którą stronę jedziesz?
- Bardziej w stronę przedmieścia. Po środku między moją poprzednią szkołą a tą.
- W okolicach kina?
- Tak a co?
- Chodź podwiozę cie bo i tak jadę do babci w tamta stronę.
- Spoko, dzięki.
Ruszyłyśmy w stronę samochodu Zoey. Wsiadłyśmy do jej pięknej czarnej hondy i ruszyłyśmy w drogę. Nowo poznana koleżanka opowiedziała mi kilka ciekawostek na temat szkoły, nauczycieli jak i niektórych uczniów z naszej klasy. Zoey wydaje się być fajną i miłą dziewczyną, może zostaniemy koleżankami po pewnym czasie. Zobaczymy co czas przyniesie. Droga do domu w towarzystwie dziewczyny upłynęła szybko i sympatycznie.
- Dzięki za podwózkę. - powiedziałam wychodząc z samochodu.
- Nie ma za co. Do jutra.
- Cześć. - zamknęłam drzwi samochodu i ruszyłam w stronę swojego domu. W środku nikogo nie zastałam, ojciec w pracy a mama pewnie na zakupach. Poszłam do swojego pokoju, usiadłam przy biurku i odpaliłam laptopa.
Witajcie!Właśnie wróciłam ze szkoły. Kochany dyrektor ( jeszcze go nie poznałam ) postanowił dać nam jeszcze dzisiaj luz od zajęć.Ogólnie pierwszy dzień szkoły mogę uznać za udany. Poznałam już nową koleżankę która wydaje się być sympatyczna. Dziewczyna podwiozła mnie do domu za co jestem jej wdzięczna. Muszę porozmawiać z rodzicami o samochodzie bo nie widzi mi się jeździć do szkoły autobusem przez godzinę czasu. Jutro pierwszy dzień zajęć. Zobaczymy jak to będzie. Do zobaczyska
Opublikowałam posta na blogu oraz odpowiedziałam na komentarze pod ostatnim postem. Mój blog nie jest jakoś znany ale kilku stałych czytelników mam. Zamknęłam laptopa i skierowałam się do kuchni aby coś zjeść. Postawiłam na płatki z mlekiem które zabrałam ze sobą do pokoju gdzie położyłam się z nimi na łóżku i stwierdziłam że obejrzę sobie film na laptopie.
-Córeczko. - poczułam jak ktoś szarpie mnie za ramię. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechającą się do mnie mamę. - Zasnęłaś oglądając oglądając film. Idź spać, jesteś zmęczona a jutro musisz rano wstać. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki przygotować do snu. Po chwili znowu byłam w moim ciepłym łóżku i odpłynęłam do krainy snów.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#6 Mateusz

 Nie kłamałem mówiąc Lenie że od czasu do czasu wracam do chwil kiedy byliśmy dzieciakami. Smarkaczami które niczym się nie martwiły i  spęd...