środa, 15 kwietnia 2020

Rozdział 16

Sobota, wolny dzień od szkoły, nauki i treningów. Każdy normalny człowiek pospał by sobie dłużej, tym bardziej gdy do trzeciej nie mógł zasnąć. Nie pozwolono mi odespać nie przespanej nocy. Mój kochany kuzyn za pozwoleniem moich rodziców wtargnął bezczelnie do mojego pokoju i rzucił się na mnie budząc mnie. Wylądowaliśmy na podłodze.
- Powaliło cię już totalnie? - powiedziałam wstając z podłogi, Adam nie przejmując się niczym zaczął się śmiać. Z powrotem położyłam się do łóżka i wtuliłam się w podusie. Jednak po chwili znowu poczułam na sobie jego ciężar. - Złaź ze mnie Idioto! Daj mi spać.
- Nie wolno marnować tak pięknego dnia. - po tych słowach zaczął po mnie skakać - Masz godzinę na ogarnięcie się bo zabieram cię na wycieczkę. O 14 musimy być na miejscu. - wstał ze mnie i usiadł obok na łóżku. Spojrzałam na zegarek który leżał na szafce obok. Widniała trzynasta na małym ekraniku. Co!?
- Gdzie ty mnie znowu ciągniesz? - zapytałam się siadając obok niego.
- Niespodzianka, idź się ogarnąć bo się spóźnimy.
Wyciągnęłam ciuchy z szafy i skierowałam się do łazienki. Po trzydziestu minutach jakich kol wiek prób ogarnięcia swojego wyglądu poddałam się i wróciłam do swojego pokoju. Najwyżej ludzie będą uważali mnie za potwora. W pokoju zastałam Adama który znalazł moją skrytkę na słodycze, w ręku trzymała paczkę czekoladowych ciastek.
- Nie ładnie to tak grzebać w cudzych rzeczach. - spojrzał na mnie z uśmiechem pięcioletniego dziecka.
- Oj tam Oj tam - powiedział ładując sobie ciacho do ust. Wspólnie zeszliśmy do kuchni gdzie wzięłam sobie jabłko bo znając życie i Adama zaraz pojedziemy coś zjeść.  - Gotowa? Możemy już jechać? - kiwnęłam głową twierdząco kończąc jabłko.
Wzięłam potrzebne rzeczy, telefon, klucze itp
Ruszyliśmy w stronę samochodu chłopaka żegnając się z moimi rodzicami.

Podjechaliśmy pod jakiś dom. Na podjeździe stał samochód Moreno. Gdzie ten debil mnie przywiózł? Niechętnie wysiadłam z samochodu i podeszliśmy do drzwi. Otworzył nam Nico, przywitaliśmy się z chłopakiem. Zaprowadził nas do salonu gdzie była już pozostała część naszej paczki.
- Po co ja tu przyjechałam, mogłam sobie pospać. - spojrzałam na kuzyna z chęcią zabicia go.
- Nam ciebie też miło widzieć Martina - powiedziała Zoey, naburmuszona usiadłam na kanapie obok Matteo.
- Stwierdziliśmy że skoro Nico ma wolną chatę to zrobimy sobie maraton filmowy - powiedziała Amanda.
- To i tak nie jest racjonalny powód aby brutalnie ściągać mnie z łóżka. - spojrzałam wściekle na Adama który się ze mnie śmiał.
Nico przyniósł przekąski i włączył film, w tym samym czasie wszyscy zajęli swoje miejsca. Siedziałam między Matteo a Zoey. Stwierdziłam że skoro muszę już tu być to wykorzystam Moreno jako poduszkę. Głowę położyłam na jego kolanach a swoje nogi położyłam na nogach Zoey.
- Nie za wygodnie ci Sanders? - wyszeptał mi do ucha brunet.
- Zamknij się, nie mogłam spać w nocy.
-Przez to co wydarzyło się wczoraj? - spytał zmartwiony.
- Może a teraz się zamknij, chcę oglądać film. - chłopak usiadł tak aby było mi wygodniej i oboje wróciliśmy do oglądania filmu. Obejrzałam może połowę i po prostu zasnęłam.

Obudziłam się w tej samej pozycji co zasnęłam przez zapach jakiegoś dobrego żarcia.
- Śpiąca królewna wstała. - powiedział Matteo gdy podniosłam głowę z jego kolan. W salonie nie było nikogo oprócz nas.
- Gdzie reszta? - spojrzałam na chłopaka.
- Stwierdzili że są głodni i poszli robić żarcie.
- Aha okey - z powrotem położyłam się na kanapie opierając głowę na nogach bruneta. - Wygodny jesteś.
- To miał być komplement Sanders? - zaczął się śmiać.
- Zamknij się. Od dzisiaj jesteś moją poduszką a poduszka to rzecz martwa i nie gada.
- Przyznaj się że chcesz się do mnie poprzytulać. - na te słowa uderzyłam go w nogę. -Ała. - uśmiechnęłam się do niego.
- Jak uroczo razem wyglądacie. - powiedziała Zoey wchodząc z resztą do pomieszczenia.
- Zamknij się Zoey. -  pokazałam jej język usiadłam  normalnie. - Co tam macie dobrego?
- Makaron z sosem- powiedział Nico podając mi talerze. Jedliśmy i oglądaliśmy dalej film. Jak się okazało przespałam dwa filmy. Po obejrzeniu i sprzątaniu stwierdziliśmy że wracamy już do swoich domów. Pożegnałam się z dziewczynami i podeszłam do Matteo.
- Cześć - pocałowałam chłopaka w policzek na co ten się uśmiechnął.
- Sanders weź ty następnym razem się wyśpij. Nie poznaje cię. - uśmiechnęłam się do niego.
Gdy tylko dotarłam do domu dostałam wiadomość od Zoey. Wysłała mi zdjęcie jak śpię i wtulam się w Matteo.
Od Zoey:
Uroczo wyglądacie razem :)
Czujesz coś do Matteo?

Zaskoczyła mnie swoim pytaniem. Czułam coś do Matteo? Nie...chyba.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#6 Mateusz

 Nie kłamałem mówiąc Lenie że od czasu do czasu wracam do chwil kiedy byliśmy dzieciakami. Smarkaczami które niczym się nie martwiły i  spęd...